wtorek, 13 stycznia 2015

Raz na jakiś czas, książka, a nie gaz



Przyznaję się, że nie jestem wielkim wielbicielem czytelnictwa. Zdarza się jednak, że pod wpływem chwili i zachęty odpowiedniej osoby, potrafię się wciągnąć (oczywiście sama lektura też musi być interesująca). Jeszcze w minionym roku mój dobry kumpel zaczął mi opowiadać o przeczytanej ostatnio książce (jego akurat nie trzeba zbyt mocno przekonywać do czytania), że rewelacja, że trzyma w napięciu do końca a na dodatek na jej podstawie nakręcono serial. Gadał tak długo, że zaintrygował mnie i zaciekawił. Kilka dni później książka leżała przede mną:  S. King „Pod kopułą”.   900 stron zapisanych drobnym drukiem…. Będę to czytał przez najbliższy rok albo i dłużej…  Męska ambicja wzięła górę i stwierdziłem, że przynajmniej zacznę ją czytać. 900 stron? Pestka. Książka wciąga z maksymalną mocą od początku.  Historia dzieje się we współczesnej Ameryce, w niewielkim miasteczku. W jednym momencie zmienia się wszystko, gdy granice miasta zostają zamknięte przez niewidzialną gołym okiem kopułę. Tak jakby nad miastem ktoś postawił klosz nie mówiąc nic nikomu. Dochodzi do wielu wypadków z udziałem samochodów jak i samolotów, wszędzie leżą martwe ptaki, które skręciły karki przy uderzeniu w niewidzialną przeszkodę. Tak zaczyna się historia. Piszę o tej książce dlatego, że S. King rewelacyjnie pokazał co dzieje się z ludźmi zamkniętymi, teoretycznie na znanym sobie terenie, jednak ograniczonymi w swoich możliwościach przemieszczania się. Miastem rządzi człowiek, który nie jest oficjalnie głową miasta, jednak umiejętnie potrafi tak kierować ludźmi, by ci działali według jego planu.  Jest despotą, który chce mieć wyłączną władzę i wszystkie swoje działania tłumaczy „dobrem miasta”.  Jego świadome działania prowadzą do kilku masakr w mieście, gdzie w trakcie jednej z nich mieszkańcy którzy przyszli zrobić zakupy w największym sklepie, ostateczne plądrują ten sklep i walczą o jedzenie między sobą jak zwierzęta…. Reszty nie opowiem, bo mam nadzieję, że ten rąbek który uchyliłem, zachęci innych do sięgnięcia po tą książkę. Autor genialnie nakreślił krok po kroku, jak łatwo można kierować masą przerażonych ludzi, jakie prymitywne instynkty siedzą w każdym z nas i uruchamiają się bardzo szybko, gdy stawką jest przetrwanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz